Dzieciństwo to zapracowany okres w życiu człowieka. Trzeba pamiętać o wielu rzeczach – być na bieżąco w modnych bajkach, regularne testować nowe gry, zadbać, aby rodzice nie nudzili się po pracy, a potem jeszcze zdążyć na plac zabaw. W szale obowiązków trudno się dziwić, że codzienne rytuały mogą być dla dziecka męczące i mało znaczące. Jednym z nich jest dokładne mycie zębów…
Szeroka oferta szczoteczek do zębów przypominających bohaterów z kreskówek pokazuje, że walka zwolenników zdrowych zębów o dziecięce względy trwa. Czy można zrobić coś więcej, aby nie tylko przykuć, ale też utrzymać uwagę najmłodszych na rutynowym obowiązku mycia zębów? Nowym sojusznikiem rodzica może stać się technologia opierająca się na grywalizacji.
Jednym z pierwszych tego typu wynalazków jest szczoteczka „Magik” firmy Kolibree. Poprzez zastosowanie rozszrzonej rzeczywistości jej twórcy postanowili, że sprawią, że codzienny obowiązek stanie się przygodą. Szczoteczka łączy się ze smartfonem, aby następnie poprzez zabawne filtry zachęcić dziecko do interakcji. Pomysłodawcy wskazują, że dzieci uwielbiają wielać się w role – przebierają się za piratów i księżniczki, a kiedy zabawa rozkręca się w najlepsze, pojawia się rodzic przypominający o obowiązku umycia zębów. Korzystając ze smartfonowej kamery powiązana ze szczoteczką aplikacja sprawia, jednak że obowiązek staje się częścią zabawy.
Dla potwierdzenia przekonania, że gra może być elementem nauki i kształtowania zdrowych nawyków, Kolibree przeprowadziło pilotażowe badanie nad wpływem szczoteczki na higienę jamy ustnej dzieci. W pilotażu wzięło udział 40 dzieci. Grupa eksperymentalna używała szczoteczki razem z przygotowaną pod nią grą „Go Pirate”, podczas gdy grupa kontrolna stosowała ten sam model szczoteczki, ale bez gry. Badanie potwierdziło, że element gry wpłyną pozytywnie zarówno na motywację dzieci (które zaczęły postrzegać obowiązek jako ciekawy), jak również na sam stan dziecięcego uzębienia. Poprawę dostrzegli także rodzice, którzy wskazywali, że ich dzieci chętniej myją zęby, robią dłużej i dokładniej.
Kolejnym krokiem w grywalizacyjnej ewolucji higieny jamy ustnej jest szczoteczka firmy Grush. Jej twórcy wskazują, że dotychczasowe urządzenia wykorzystywały grywalizację w bardzo ograniczonym zakresie, a oni sami chcą to zmienić. Szczoteczka została wyposażona w precyzyjne czujniki ruchu, pozwalające na przesłanie informacji o jej położeniu do telefonu. Każdy z pewnością grał w jakąś grę wideo, kto jednak może się pochwalić doświadczeniem w grze, w której jako planszy używa się własnego uzębienia, a jako kontlorer szczoteczki? Została on połączona z trzema dososowanymi zarówno do Androida, jaki i iOSa grami. Pierwsza, Monster Chase opiera się na graficznej wersji szczęki dziecka, na którą nakładane są groźne potwory. Jedynym sposobem, na ich pokonanie jest dokładne wyszczotkowanie miejsca, w którym stworek się pojawił. Kolejny tytuł Toothy Orchestra, do zabawy wykorzystuje muzykę – zadaniem dziecka jest odtworzenie pewnej sekwencji dźwięków. Ostatnia z gier Brush-a-Pet przedstawia małą żyrafę, o którą zadbać można tylko poprzez szczotkowanie własnych zębów. Firma zaznacza, że biblioteka gier niedługo zostanie poszerzona o kolejne tytuły. Dzieci podczas gry wyrabiają sobie zdrowe nawyki. Sama fabuła została stworzona tak, aby spełniać funkcje edukacyjne i nie tylko zachęcać do mycia zębów, lecz przede wszystkim szkolić prawidłowej techniki. Grając dzieci zdobywają punkty i osiągają kolejne poziomy „wtajemniczenia”.
Wykorzystanie technologii pozwalającej na monitoring ruchu ma dwa zastosowania. Szczoteczka po pierwsze staje się kontrolerem gry. Co jednak ważniejsze, urządzenie zbiera dane dotyczące dziecięcych nawyków i monitoruje ich postępy w wypracowaniu prawidłowej techniki szczotkowania zębów. Postępy dzieci mogą być sprawdzane przez rodziców w ich panelu kontrolnym i odpowiednio nagradzane, aby wzmocnić pozytywny przekaz.
https://www.grushgamer.com/Dental/Article/Grush-The-Gaming-Toothbrush-for-Kids-2